Iga Świątek płaci za decyzje WTA. “Ją też dopadło”
Jeszcze kilka miesięcy temu takiego obrotu spraw u Igi Świątek i Huberta Hurkacza nie spodziewałby się nikt. Końcówka sezonu u obojga stoi pod znakiem problemów, a ich rozwiązanie nie jest proste. — Iga potrzebuje bardziej odpoczynku mentalnego od tenisa niż fizycznego — ocenia Adam Romer, redaktor naczelny magazynu “TENISklub” w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Polka płaci za decyzję WTA związaną z napiętym terminarzem. Jej sytuacja wkrótce się jednak zmieni.
Ekspert sugeruje, że jeśli tej jesieni Świątek nie da się wyprzedzić Sabalence w rankingu WTA, to wkrótce będzie jej łatwiej
Polka odczuwa skutki potężnego zmęczenia spowodowanego napiętym terminarzem. Ale wkrótce to Aryna Sabalenka będzie miała problemy
Romer wskazuje też, czemu Hurkacz wciąż nie ogłosił nazwiska nowego trenera i spekuluje, kiedy może to nastąpić. Wskazuje też dwie drogi, z których Polak musi wybrać jedną
Więcej ciekawych rozmów znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Nieoczekiwane konsekwencje decyzji Igi Świątek
Maciej Trąbski: Jak oceniasz grę Igi Świątek od wygrania Roland Garros?
Adam Romer, redaktor naczelny magazynu “TENISklub”: Jeśli spojrzymy na to w kontekście realizacji założonych celów, to Iga zdobyła medal na IO, co było jednym z jej dwóch najważniejszych celów na ten rok. Start na Wimbledonie raczej nie był priorytetem, więc i wynik nie jest jakimś zaskoczeniem.
Trochę inaczej z US Open, ale tu akurat Polkę tłumaczy zmęczenie. Nie wiem, czy nie bardziej zmęczenie mentalne niż stricte fizyczne.
Wspomniałeś o zmęczeniu mentalnym. Iga sama od miesięcy wspominała o przeładowanym kalendarzu i zmęczeniu. Już podczas Wimbledonu mówiła nam, że w przyszłym roku może to inaczej rozwiązać. Twoim zdaniem ona potrzebuje dłuższej przerwy od turniejów czy nie?