Jest mistrzynią, która wybrała spokój zamiast blasku fleszy — Świątek wyjaśnia dlaczego

Iga Świątek, czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema i światowa liderka rankingu WTA, mogłaby błyszczeć na każdej ściance, brać udział w dziesiątkach kampanii reklamowych i imprezach dla celebrytów. A jednak… wybrała ciszę, spokój i życie poza reflektorami.
W jednym z najnowszych wywiadów Iga zdradziła, dlaczego celowo unika rozgłosu, mimo że świat show-biznesu stoi przed nią otworem.
— „Zawsze wiedziałam, że sława to nie jest coś, co mnie napędza. Kocham tenis, ale nie potrzebuję stać na czerwonych dywanach, żeby czuć się spełnioną” — wyjaśniła.
Zamiast luksusowych eventów, Iga wybiera spacery po lesie, wieczory z książką i ciche dni z dala od mediów. To właśnie w tej prostocie odnajduje siłę.
— „Spokój to mój sposób na zachowanie równowagi. Presja w sporcie jest ogromna, więc poza kortem szukam czegoś odwrotnego — równowagi, ciszy, zwyczajności” — dodała.
Fani nie tylko rozumieją jej decyzję, ale też ją szanują. W komentarzach pełno jest słów wsparcia:
— „Nie musi być w centrum uwagi, by świecić najmocniej.”
— „Jej spokój jest inspiracją. To pokazuje, że prawdziwi mistrzowie nie zawsze krzyczą — czasem po prostu są.”
Świątek udowadnia, że można być ikoną światowego sportu i jednocześnie pozostać wiernym sobie, z dala od nadmiaru świateł i fałszywego blichtru. I właśnie za to kochają ją miliony — za autentyczność, którą słychać nawet w ciszy.