Iga Świątek zaskakuje fanów, ujawniając nazwisko tenisisty, który pomógł jej umyć pośladki pod prysznicem podczas Madrid Open

To nie był typowy moment na konferencji prasowej. Po zwycięstwie w kolejnym meczu podczas Madrid Open, Iga Świątek — numer jeden kobiecego tenisa — została zapytana o kulisy życia turniejowego. Nikt jednak nie spodziewał się, że zdradzi tak intymny szczegół, który dosłownie rozwalił Internet i natychmiast wywołał lawinę komentarzy.
– „Byłam tak zmęczona po meczu, że dosłownie nie mogłam sięgnąć pleców ani… no, dolnych partii. A on po prostu wszedł i pomógł, bez żadnych pytań” – powiedziała Iga z lekkim uśmiechem.
Publiczność zamarła. Dziennikarze nie dowierzali. A po kilku sekundach padło to jedno nazwisko:
Carlos Alcaraz.
Tak, hiszpański fenomen tenisa, młody mistrz z ATP, którego fani pokochali za skromność i talent. Według relacji Igi, sytuacja miała miejsce w prywatnej strefie odnowy biologicznej, gdzie oboje korzystali z tego samego zaplecza po intensywnych sesjach treningowych.
– „To nie było nic seksualnego ani dziwnego. To była chwila czystej ludzkiej troski. Po prostu… pomoc, której wtedy potrzebowałam. I nigdy tego nie zapomnę” – dodała Świątek.
Reakcje w sieci były natychmiastowe. Twitter (X), Instagram i TikTok zalały komentarze z hasztagami #IgaICarlos, #ShowerSupport i #MadridMoment.
„To nie jest skandal — to nowy poziom przyjaźni w tenisie.”
„Czy oni coś do siebie czują? Bo to brzmi… bardzo blisko.”
„Alcaraz to teraz nie tylko mistrz kortu, ale i klasy. Szacunek!”
Zarówno Iga, jak i Carlos znani są ze swojego profesjonalizmu i wzajemnego szacunku, jednak ten incydent pokazał fanom zupełnie inną, ludzką i zaskakującą stronę relacji między zawodnikami.
Jak dotąd Alcaraz nie skomentował sprawy oficjalnie, ale źródła bliskie jego zespołowi twierdzą, że “nie widzi w tym nic kontrowersyjnego, tylko zwykłą pomoc dla przyjaciółki”.
Czy tenisowy świat jest gotowy na nową definicję “współzawodnictwa”?
W świecie pełnym rywalizacji, napięć i medialnych plotek, historia Igi Świątek i Carlosa Alcaraza pokazuje, że czasem największą siłą nie jest wygrana na korcie, ale prosta ludzka dobroć… nawet pod prysznicem.