Sport

Iga Świątek nie czuje się bezpieczna. Przyznaje, że musi naprawdę uważać

Iga Świątek walczy w Nowym Jorku o drugie zwycięstwo w US Open. Na razie awansowała do trzeciej rundy. W oczekiwaniu na kolejny mecz liderka rankingu WTA podjęła ważny temat. Powodem było to, co spotkało jedną z jego koleżanek.

W nocy z niedzieli na poniedziałek (czasu polskiego) rywalką Świątek będzie Anastazja Pawluczenkowa. Z rozstawioną z numerem 25. Rosjanką spotkała się wcześniej tylko raz. W ubiegłym roku, w drugiej rundzie turnieju w Rzymie. Świątek wygrała wtedy bez straty gema, a cały mecz trwał godzinę i osiem minut.

Tym razem Świątek również będzie faworytką, choć jej forma nadal jest dla kibiców i ekspertów małą niewiadomą. Przed US Open Polka wystąpiła tylko w jednym turnieju na kortach twardych, w Cincinnati. Dotarła tam do półfinału, gdzie uległa jednak wyraźnie Arynie Sabalence. To Białorusinka uchodzi za faworytkę, ostrożny w ocenie szans naszej tenisistki jest za to m.in. słynny John McEnroe.

— Nie jestem do końca pewien, w jakim miejscu jest obecnie Iga. Nie wiem, ile ma jeszcze paliwa w baku — tłumaczył czterokrotny mistrz US Open.

Legenda ostrożna w ocenie szans Świątek. “Nie wiem, ile ma jeszcze paliwa”

US Open. Iga Świątek opowiada o walce z hejterami. Broni koleżanki

Na konferencji prasowej po zwycięstwie w drugiej rundzie Świątek podjęła również trudny temat. Mówiła i hejcie, z jakim ona i inni tenisiści muszą zmagać się na codzień w internecie.

Temat został wywołany przez Caroline Garcię. Francuzka przyznała, że po odpadnięciu w pierwszej rundzie US Open musiała zmierzyć się z falą nienawiści w internecie. Hejterzy grozili jej matce śmiercią i wypisywali inne obrzydliwe rzeczy.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button